To miał być ładny, kolorowy budynek, nie odstraszający uczniów. Suwalskie władze postanowiły jednak, że wszystko zostanie niemal po staremu.
Astronomia Finansowa wykorzystywana do skutecznej gry na FOREX, kontraktach terminowych i ETF. Daty zwrotne wielokrotnie udowodniły swoją moc.
Kardynał Stanisław Dziwisz niejeden raz podkreślał, że nie dosżłoby do papieskiej wizyty w Zakopanem, gdyby nie wyjątkowe starania burmistrza Bachledy-Curusia. Jak wyglądały starania o wizytę Jana Pawła II w Zakopanem, a także o samym pomyśle Hołdu Górali Polskich opowiada Adam Bachleda-Curuś, ówczesny burmistrz Zakopanego, a
U syryjskiego kowala… . 27.06.2022 czyli 2457 dzień walki dzień walki z Imperium Zła i jego armią na Bliskim Wschodzie…
ŚLEDŹ PO POLSKU: najświeższe informacje, zdjęcia, video o ŚLEDŹ PO POLSKU; Wódka i śledź - czy to może być eleganckie
A obok dobry niedźwiedź chomika ochraniał. Potem zjadł mu te plony, wytarł łapą mordę, Wydupcył biedne zwierzę i przypiął mu order. Raz chory niedźwiedź pierdział, budząc miłosierdzie. A suseł mu oklaski bił po każdym pierdzie. Czy ten suseł zwariował? – spytał dzięcioł śledzia.
Po raz pierwszy o ustanowieniu tego święta mówił Jezus w Płocku w 1931 r., gdy przekazywał swą wolę co do powstania obrazu: Ja pragnę, aby było Miłosierdzia święto. Chcę, aby ten obraz, który wymalujesz pędzlem, żeby był uroczyście poświęcony w pierwszą niedzielę po Wielkanocy – ta niedziela ma być świętem
Książka „Nieskończone Boże Miłosierdzie i koniec czasów” pełna jest ważnych i cennych treści, które prowokują do rozmyślań. Lektura pozwala też otworzyć oczy i serce na przesłanie płynące od lat z Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach. Rozważania księdza Grzegorza Bliźniaka przekonują, że prawda o
Chory niedźwiedź w końcu zatrzymał się na środku jezdni. Niestety, niedźwiedzia mama musiała podjąć jedną z najtrudniejszych decyzji w swoim życiu i zostawić biednego malca. Kiedy odeszła z resztą gromady, policjant ostrożnie wysiadł z samochodu i zabrał małego misia ze sobą.
Dyskusje na temat: Polska w kryzysie. Analitycy mocniej tną prognozy. Sprawdź Opinię użytkowników Money.pl na ten temat oraz dołącz się do Dyskusji na Forum Money.pl
Kyjy. Wspólna konferencja samorządowców z woj. śląskiego: prezydenta Sosnowca Arkadiusza Chęcińskiego, prezydenta Świętochłowic Dawida Kostempskiego i marszałka śląskiego Wojciecha Saługi ws. apelu do marszałka Sejmu Dziennik ZachodniSamorządowcy ze Śląska protestują przeciwko lekceważeniu powstań śląskich przez marszałka Sejmu. bo Marek Kuchciński nie zgodził się na organizację wystawy o III Powstaniu Śląskim w Sejmie. Zaplanowali, że 11 maja wspólnie pojadą do Sejmu i zawiozą marszałkowi I ROZWIĄŻ QUIZ POWSTAŃCZYCO WIESZ O 3 POWSTANIU ŚLĄSKIM? SPRAWDŹ TUTAJMarek Kuchciński, marszałek Sejmu RP, stwierdził, że nie ma wolnego terminu, by zorganizować w sejmie wystawę poświęconą III Powstaniu Śląskiemu. W zeszłym roku gościła ona w Senacie, a w tym roku, zgodnie z obietnicą ówczesnych władz (PO, PSL) miała zawitać do Sejmu. Nic z tego!- Okazało się, że nie ma na nią wolnego terminu. Taką lakoniczną informację otrzymaliśmy od marszałka Sejmu - informuje prezydent Świętochłowic Dawid Kostempski. Razem z marszałkiem śląskim Wojciechem Saługą oraz prezydentem Sosnowca Arkadiuszem Chęcińskim zadeklarowali, podczas wspólnej konferencji prasowej, że 11 maja jadą do Sejmu i złożą tam apel do marszałka Kuchcińskiego, by jednak zgodził się na zorganizowanie wystawy. - Będzie pan marszałek, czy go nie będzie, my apel podpisany przez samorządowców, ale też parlamentarzystów złożymy - mówi Kostempski. Uroczystości pod pomnikiem powstańców śląskich w Katowicach W rocznicę III Powstania Śląskiego Trzy Skrzydła w Katowicac... Rocznica III Powstania Śląskiego w Strefie Kultury "Ten dwud... Wielki koncert w rocznicę wybuchu III powstania śląskiego od... - Choć rocznica już minęła to przecież możemy wystawą przecież upamiętnić bitwę o górę Św. Anny, która w dniach 21-26 maja 1921 r była świadkiem bardzo zaciekłych walk - zaproponował stwierdził, że tegoroczne obchody rocznicy III powstania śląskiego były niezwykle uroczyste i zgromadziły wielu mieszkańców województwa. Zwłaszcza koncert zorganizowany w Sosnowcu. - Bardzo się z tego cieszymy, liczymy, że wiedza o powstaniach będzie rosła. Dziś łączy nas inicjatywa, by poznało ją jak najwięcej Polaków. Pokazaliśmy ją w Sosnowcu na nomen omen ulicy Zwycięstwa - wyjaśniał stwierdził marszałek Saługa dziwi go niechęć do przedstawienia wystawy w Sejmie. - Przecież wszystkim powinno nam zależeć na tym, by promować wiedzę historyczną. Poza tym czemu nie promujemy powstania zwycięskiego, które przywróciło Śląsk Polsce - ocenił Saługa i dodał: Rozumiem, że czcimy Powstanie Warszawskie, jego wielkich bohaterów, ale zakończyło się ono niestety klęską. Podkreślajmy też te momenty, w których byliśmy nie tylko moralnymi zwycięzcami - dodał Saługa. W rocznicę III Powstania Śląskiego Trzy Skrzydła w Katowicac... Rocznica III Powstania Śląskiego w Strefie Kultury "Ten dwud... Wielki koncert w rocznicę wybuchu III powstania śląskiego od...
Siedziały raz dwie myszy popod polną miedzą. Siedzą tak sobie, siedzą, siedzą, siedzą, siedzą, Siedzą, siedzą, wtem nagle w srogi wigor wpadły! Jak nie hycną do góry... i z powrotem siadły. Latał sobie z radarem pewien gacek młody I po drodze omijał przeróżne przeszkody, Lecz właśnie gdy się cieszył, że je tak omija, Wpadłszy na jedną z przeszkód rozbił sobie ryja. Zrobił wilk elektrownię, lecz by prąd uzyskać Spalał w niej cały węgiel z kopalni od liska. Kopalnia z elektrowni cały prąd zżerała, Stąd brak światła i węgla. Ale system działa! Złapał raz wróbel glizdę, glizda przerażona A on ją zaczął dziobać dziobem od ogona. Dziobie ją, dziobie, dziobie, podziobał ją trocha, A wtem glizda powiada: - Stary, mów mi Zocha! Raz ordynarny niedźwiedź kucnąwszy na łące W dość niewybredny sposób podtarł się zającem. Zając się potem żonie chwalił po obiedzie: - Wiesz stara, nawiązałem współpracę z niedźwiedziem! Kiedyś pijany zając włóczył się po rżysku, A spotkawszy niedźwiedzia, naprał go po pysku. Niedźwiedź wpadłszy do domu wrzasnął: - Leokadio! Coś się chyba zmieniło, włącz no prędko radio! Płakał niedźwiedź przed lisem, pijąc wraz z nim wódę: - Ty wiesz, mam czworo dzieci, ale wszystkie rude... - Ha! - krzyknął lis obłudnie, ukrywszy twarz w dłoniach - Mój syn także jest rudy, ktoś nas robi w konia! Prosiła glizda słonia raz w nietrzeźwym stanie: - Strasznie mnie plecy swędzą, podrap mnie kochanie. Słoń podrapał i ryknął śmiechem jak armała: - Stara, co się wygłupiasz, coś taka plaskata? Złapał niedźwiedź świstaka idąc raz pod górkę, A pragnąc na nim świstać, chciał mu dmuchać w dziurkę. Świstak chodu, lecz zanim schował się do chaty, Pisnął: - Mógłbyś przynajmniej chamie przynieść kwiaty! Dwie durne myszy były dumne niesłychanie, Że je kocur zaprosił do siebie na śniadanie. Jakoż było śniadanie; kocur dwakroć mlasnął, Zjadł obie, ziewnął, pierdnął i z powrotem zasnął. Słysząc kiedyś, że chomik podreptał po zboże, Chomikowa wpuściła królika w swe łoże. Wtem nagle chomik wraca, ze wściekłości blady, A ona w krzyk: - Jej Niusiek, to ty już z Kanady? Spotkał kiedyś tchórz tchórza idąc po podwórzu I pyta: Ty nie w pracy? Co się stało tchórzu? - Wziąłem pracę do domu, dyrektor się zgodził. To rzekłszy, szedł do domu i tam się zesmrodził. Wyjrzała glizda z dziury i wesoło gwizda, Wtem patrzy - z drugiej strony sterczy druga glizda. Dalejże ją uwodzić, a ta rzecze srogo: - Odwal się żeż kretynko, ja jestem twój ogon! Dmuchał żabę chuligan raz, kawał świntucha. Dmucha ją, dmucha, dmucha, dmucha, dmucha, dmucha, Wtem bęc - z żaby królewna śliczna się wyłania! A ten skurczybyk wcale nie przerwał dmuchania... Raz kiedyś jurny wróbel w miłosnej euforii Chwalił się, że zajeździ kobyłę historii, Lecz kiedy wyładował temperament dziki, Kobyła stwierdziła: - Chyba mam owsiki... Udzielał raz wywiadu kotek, że jest zdrowy, Wtem uszki mu opadły, oczki wyszły z głowy, Pękł mu brzuch, ogon, płuca i głosowa struna, Wreszcie zdębiał, ocipiał, zesrał się i umarł. Amen. Zapylała raz pszczółka jakiegoś badyla, Wtem czuje, że od tyłu też ją ktoś zapyla. Patrzy się, a to truteń, niejaki Zenobi. Morał - rób dobrze innym, tobie też ktoś zrobi. Chomik, zbierając plony, do swej norki ganiał, A obok dobry niedźwiedź chomika ochraniał. Potem zjadł mu te plony, wytarł łapą mordę, Wydupcył biedne zwierzę i przypiął mu order. Raz chory niedźwiedź pierdział, budząc miłosierdzie A suseł mu oklaski bił po każdym pierdzie. Czy ten suseł zwariował? - spytał dzięcioł śledzia. Nie - śledź odparł - to rzecznik prasowy niedźwiedzia. Kiedyś baca krótkowidz z owieczki korzystał, Dziwiąc się, że mu ona nie beczy, lecz śwista. Dopiero na kolegium mu wytłumaczono Że wyryćkał świstaka, co był po ochroną. Walczył orzeł z sępami, aż obrósł w legendę. Niestety - przy okazji podłapał też mendę. Wszyscy pytają orła: - Jak walczyłeś? Świergol! A menda w krzyk: - Spuściliśmy tym sępom wpierdol! Wyryćkał lisek kotka na sianku przy płotku I spytał: - Jak oceniasz ten mój wyczyn, kotku? - Cóż - rzekł kotek - przez miesiąc nie będę mógł siedzieć, Lecz gdyby nie ty, toby mnie wyryćkał niedźwiedź. Dwa liski w jednym gnieździe mieściły się z trudem Więc na zewnątrz sterczały im dwie dupy rude. Widząc to docent Wolczew zaczął bić im brawo. Bo myślał, że to rude, to jest Rude Pravo. Raz do koguta z krzykiem przybiegły kurczaki: - Tata, lis porwał mamę i wlecze ją w krzaki! Kogut tak się śmiać zaczął, że aż wpadł do ścieku: - Widać, że moja stara jest jeszcze na fleku! Dorwał raz kocur nutrię nad wodą przy buku, A że był nieźle spity, chciał jej zrobić kuku. - Po pierwsze - rzekła nutria - ja też jestem samiec, A po drugie się śpieszę, bo dzisiaj gra Chamiec. Spotkał królik oślicę kiedyś w leśnej głuszy; Myślał, że to królica, bo ma długie uszy, Przy czym dziwnie dorodna, wielka jak chałupa, Więc aż jęknął z zachwytu: - Rany, ale dupa! Chciano raz o słowiku zasięgnąć opinii, Więc się o tę opinię zwrócono do świni, A świnia napisała w rubryce "uwagi": Słowik ma bardzo mały przyrost żywej wagi. Lis i wróbel, ambitni obaj przeciwnicy Kłócili się, kto lepiej dogodził słonicy. Słonica, zapytana, rzekła cierpkim tonem, Że faktycznie coś jej piszczało pod ogonem. Raz opus na pustyni napotkał oposa I powiada: - Cześć stary, chcesz trochę kokosa? - Dziękuję - rzekł uprzejmie opos do opusa - Ale tak prawdę mówiąc wolałbym kaktusa. Szukały dwa bizony jakąś bizonicę Wtem nagle jeden wrzasnął: - O, widzę samicę! Po chwili jednak wraca i jęczy bidula: - Tfu, ale żem się naciął, to była "Vistula"! Przeniósł się szczur do miasta, rozejrzał się z wolna, Patrzy - a za nim drepcze mała myszka polna. Wtedy szczur oburzony rozdarł na nią pyska: - To straszne, jak ta wiocha do miasta się wciska! Spotkał królik lisicę ponętną i rudą I powiada: - Chcesz stara, nauczę cię dżudo? W rezultacie ten królik płaci alimenta Na cztery śliczne, małe, tłuste królisięta Wraca zając po balu w dość nietrzeźwym stanie I patrzy, a zajęczyca z niedźwiedziem na sianie! Skoczył zając, lecz zaraz z wściekłości ochłonął: - Niestety - rzekł - niedźwiedzie u nas pod ochroną... Szedł po ciemku staruszek, byłby wpadł na krzaczek, Ale mu w tym momencie zaświecił robaczek. Zacny staruszek mruknął, no jakoś mi leci, Choć żem stary, to jednak robaczek mi świeci. Raz słowik śliczne pienia wywodził na żerdzi, A obok usiadł śmierdziel, wypiął się i śmierdzi. Przestań - błaga go słowik - bo mnie tu szlak trafi. Trudno - odrzekł śmierdziel - każdy robi co potrafi. Spotkał raz pancernika pancernik wśród mięty I pyta go: a cożeś ty taki wyrośnięty? Na to ten duży wydał ryk okropnie gromki I odrzekł: tażesz ja jestem pancernik Patiomkin! Zniosła strusica jajo, całe na zielono Struś w krzyk: z kim mnie zdradzasz ty niewierna żono! Skąd mam wiedzieć - odparła - pytasz jak głuptasek Wszak wiesz, że jak na mnie krzykną, chowam głowę w piasek Współczuły raz sąsiadki pani koliberek Pani mąż to ma raczej mały kaliberek Owszem, odrzekła żona nie wstydząc się zwierzeń Lecz za to na sekundę do dwustu uderzeń! Złapał raz Rybak Rybkę Złotą, która w strachu Przyrzekała, że załatwi mu podróż na zachód, Lecz gdy mu załatwiła, przybiegł do niej z mordą: - Ja chciałem do Frankfurtu, ale nie nad Odrą!
Raz chory niedźwiedź pierdział, budząc miłosierdzie, A suseł mu oklaski bił po każdym pierdzie. - Czy ten suseł zwariował? - spytał dzięcioł śledzia. - Nie - śledź odparł - to rzecznik prasowy niedźwiedzia. (Andrzej Waligórski, z cyklu: "Bajeczki Babci Pimpusiowej")